Wnioski są takie, że mnie głód obudził, więc jem bardzo smaczny chleb z miliona ziarenek różnych, podpieczony w tosterze, na to masełko, młody czosnek, koperek, natka, ser żółty, a na popitkę wińsko z gazowaną wodą, co prawda już ciepłe, ale nadal mokre.