Wiem, że mam chory łeb, ale tak mi się przy okazji śmierci Tonego Bennetta przypomniało jak kiedyś nagrał piosenkę z tak zwaną Lady Gagą, no i byłem w szoku, że ona nie dość, że ma głos, to ma słuch, a do tego potrafi śpiewać i ma wyćwiczony warsztat...

W Ameryce nie da się zrobić kariery na samym "skandalu", trzeba jeszcze potrafić. U nas wystarczy być ryczącym Michałem Czerwonowłosym, w sumie sympatycznym gościem.