Lało, aż coś zalało, znaczy basen na S8 powstał, wiadomo czyja to wina.
A ja w robocie przemokłem, ile dałem radę, to się przebrałem, a resztę dosuszyłem terkocząc pół godziny klekotem.
Zimno, 17 stopni, przyjechałem autobusem w grubym polarze, no i to był strzał w dziesiątkę, bo klima nastawiona na maksa.