Zawsze na słowa "przecież muszę nałożyć nową sukienkę" można pokiwać ze zrozumieniem głową i powiedzieć: "a co, przytyłaś i w tamtą nie wejdziesz?"

To tak w nawiązaniu do chodzenia z limem pod okiem
A co do zakupów w ogóle - to jest niepojęte, ile my czasu i energii zużywamy na myślenie nad tym, co już dawno zostało wymyślone i nad czym w ogóle nie trzeba myśleć. "co kupić jak będę w sklepie", "co zjeść dziś na obiad", "jakie smaki lodów wybrać", "gdzie przejść się na spacer" itd. itp. To można robić z automatu, na przykład mając jeden jadłospis na cały tydzień. I wtedy jeżeli nie mamy pomysłu - no to mamy pomysł, bo jadłospis jest. I dopiero jeśli mamy ochotę na coś konkretnego, innego, to nie zastanawiamy się tylko przygotowujemy/zamawiamy to, na co mamy ochotę.
No dobra - z tymi przykładami to tak tylko idealizuję, przecież ja też tak nie robię

Ale z zakupami obstaję przy swoim - to jest bardzo dobry pomysł i niniejszym zamierzam tego SMSa odkopywać co roku i robić zakupy dzień-dwa przed wszystkimi

Dzisiaj o 22:30 w biedrze było może z 5 osób kupujących, wszystkie promocje jakie widziałem są w terminie "18-24", a półki są już przedświątecznie zatowarowane i w większości pełne. To samo co w ubiegłym roku zajęło mi dobrze ponad godzinę teraz zamknęło się w niespełna pół godzinie