No tak właśnie zmyślnie przekierowuje, o ile oczywiście użytkownikowi końcowemu uda się tę opcję znaleźć. Bo jak zawsze, nie jest nazwana w jakiś oczywisty sposób, a na dodatek każdy producent za punkt honoru stawia sobie inaczej to nazwać i gdzie indziej w menu umieścić. W głównym routerze (D-Link, jak wyżej widać) to "protocol binding", zaś w zapasowym (nieużywanym jeszcze) TP-Linku to "policy routing".
Rozrzut cenowy zdolnych do tego urządzeń jest szokujący - nowy dlink kosztuje coś koło 500 euro, tplink około 60 (ale nie ma wi-fi, mnie akurat niepotrzebne i tak). Używany dlink to wydatek około 150-200 euro. Mój dlink nie kosztował nic, poza schyleniem się do pojemnika z elektrozłomem w pracy.