myślałem że mnie dzisiaj zmorzy sen, ale udało mi się oprzeć i może coś przy wieczorno-nocnej ciszy coś jeszcze ogarnę. Miało być wczoraj, ale jak mi 6 i 4-latek złapali jakiegoś wirusa dwubiegunowego, to z żoną się w locie mijałem opróżniając zawartość wiaderek w łazience. Uspokoiło się coś około 3 nad ranem. Nie życzę nikomu.
|