Drugi dzień pod rząd mam lekką infekcję, wczoraj lekko drapało mnie w gardle, dzisiaj rano już raczej bolało. Teraz trochę się poprawia i podejrzewam, że raczej dalej się nie rozwinie, ale pewności mieć nie można. Kto wie, może zaraziłem się antybiotykoodporną bakterią i nie dociągnę do niedzieli?
Jakiś czas temu rozmawiałem z moim lekarzem, ultramaratończykiem, powiedział że nie przerywa treningu dopóki nie ma sporej gorączki. Sam nie wiem, czy robić tak samo, czy jednak nie ryzykować i odpuścić, przynajmniej dzisiaj i zobaczyć w którą stronę to idzie
Na razie