Kupiłem sobie wietnamski zaparzacz do kawy.
Zmieliłem trochę grubiej kawę, nasypałem trzy male miarki, zalałem odrobiną wrzątku, odczekałem 20 sekund, zalałem do pełna... po 2 minutach nic się nie dzieje, no więc wziąłem się za robienie podwójnego espresso, ta sama kawa, tylko drobniej zmielona.
Po zrobieniu espresso, okazało się, że wietnamiec zaczął kapać naparem, poczekałem jeszcze chwilę i chlup w dziób! O kurde, jaka dobra!
Zaraz po tym wypiłem to espresso, jakieś takie płaskie w smaku...