Nie wiem jaką teraz mają technologię nalewek, ale kiedyś to była masakra. To się nadawało, co najwyżej, do Żuka albo rolniczych. Koła nie do wyważenia, po jakimś czasie to i tak się rozłaziło itd. Kto raz miał, nawet rolnik, więcej nie chciał słyszeć.
Do ciężarówek też nie chcą, bo nie wytrzymują, wolą nacinać/pogłębiać oryginalny bieżnik. Nie życzę nikomu wymiany koła w trasie przy tirze z ładunkiem. A widziałem już, jak ładnie takie koło z flakiem potrafi się zapalić.
__________________
Pozdr./Grzeniu
|