Generalnie rozumiem ideę, że robi się coraz gorzej, ale czegoś takiego tak szybko to się jednak nie spodziewałem.
Po pierwsze laminat:
Spox to zmierzył, grubość tego czegoś wynosi... 0,65mm. Dość powiedzieć, że próba wylutowania układu z jednej strony wywoływała pływanie elementów po stronie przeciwnej
Po drugie klej. On musi być aplikowany w formie płynnej, bo wpływa pod układy, między kulki. Następnie, ponieważ topi się w wyższej temperaturze niż cyna, powoduje jej wypływ spod wszystkich układów w których klej zastosowano (czyli próba wymiany byle przetwornicy wymaga reballingu CPU, układów pamięci, KBC itd.)
To wszystko powoduje, że efektywnie tak wykonanego laptopa naprawiać się nie będzie, bo nawet jeśli to możliwe, to jednocześnie nieopłacalne, a i, jak to słusznie Spox zauważył, żaden serwis nie da na taką usługę gwarancji.
Teoretycznie takie urządzenie nie powinno utrzymać się na rynku, ale to przecież jasne że prawie nikt przed zakupem nowego notebooka nie sprawdza jego naprawialności. I pół biedy, jeśli są jeszcze alternatywy, ale można spokojnie założyć, że jeśli to przejdzie i klienci będą kupować takie modele (i to jeszcze w tych cenach) to za moment trwała elektronika będzie takim samym oksymoronem jak trwała motoryzacja...