Jak lekarz może zapewnić, że nie umrzesz? No jak? A jak klucz nasadkowy z długą rączką i wielką grzechotką spadnie na ciebie z czwartego piętra rusztowania, tak jak wczoraj na mój plecak? Dobrze, że mnie nie było w ramiączkach tego plecaka, bo bym dostał prosto w głowę, ale przeniosłem się w bezpieczniejsze miejsce, gdy nasi przyjaciele ze wschodu zaczęli rozbierać rusztowanie. BHP mieli zachowane super, na czterech dwóch miało kaski, a narzędzia mieli nie przywiązane...

poczwórne espresso.