Chichy śmichy, ale jak mnie którejś nocy skurcze w nogi złapały po ponad 30 stopniowym upale, to mi do śmiechu nie było. Wczoraj wychlałem arbuza z cienką skórą 3,4 kilograma, więc dostarczyłem elektrolitów w opór, potasu, to dawkę naprawdę ogromną, a dzisiaj trzeba się wspomagać inaczej.
Piwa nie mogę, bo jazda wisi pod znakiem zapytania, ale takie mętne pszeniczne świetnie robi w upał, co prawda tylko jedno, bo po dwóch zaczyna się ze mnie lać.
W Lidlu arbuzy nadal po 1,99 za kilo, zaraz jadę po dwa.