Druga kanapka z tatarem była na chlebie mocno żytnim, na zakwasie, jeszcze z dodatkiem maślanki, czyli kwaśnym. Super!
A pierwsza i trzecia na kajzerce pachnącej słońcem, delikatnej. Zupełnie inne kanapki, a niby z tym samym tatarem.
Tatara kropiłem już na kanapkach cytryną, świeżości i lekkości nabierał.
No to teraz sru!