Mam dosyć imprez!!!
W Twierdzy Modlin pilnowałem takiej zacnej scenografii,
chodziło o to, żeby miejscowa patologia w wieku od lat ośmiu do śmierci, nie rozniosła tego w pył. Imprezowali prawie non stop przez dwa dni, jedni padali, to inni wstawali, łeb mi mało nie pękł od słuchania tego samego pięćsetny raz.
Wczoraj doszła impreza w czterogwiazdkowym hotelu obok, grali prawie do 4. rano, po 5. wypełźli miejscowi z piwami, nadal pijani od wczoraj, a taki wczorajszy gaworzy głośno...
Wróciłem, ogarnąłem się oprócz golenia, bo nie ma co przesadzać, wchłaniam drugiego Żubra i idę spać. Wieczorem znowu nocka. (Ty masz blisko nad Świder, no tak, 15 kilometrów, bardzo blisko.)