Nioebawem to i chrustu w lasach nie będzie
Ostatnio skoczyłem na chwilę z pracy do miasta, po drodze mijam stację kolejową na której często przeładowuje się drewno z ciężarówek na wagony. Kiedyś sezon na to był jedynie w zimie, teraz falami praktycznie cały rok, gdzie zwykle wyglądało to tak, że jakieś 2 tygodnie drewno zbierano na rampie, a potem przyjeżdżał pociąg, ładowano je i wywożono. Tym razem podczas jednego 5-kilometrowego przejazdu minąłem... 5 samochodów z drewnem. Tam już nawet nikt nie bawił się w składowanie - od razu ładowali do wagonów
Na szczęście chwilowo "chrustu" mam na porządne dwa sezony przy obecnym kotle, czyli spokojnie na trzy przy nowym