No tak, słyszałem. Co prawda słuchając naszych bełkoczących komentatorów wywnioskowałem, że przegrał w deciderze.
I znów stary młodego zrobił w małego. Szkoda, bo po cichu i naiwnie liczyłem, że z Fordem mu się uda. W końcu nie trafił na Trumpa, Selbyego czy Wilsona, bo nawet by sobie nie pograł. Śmiem podejrzewać, że wbicie tej czarnej też by wiele nie zmieniło, bo Ford i tak by to wyciągnął. Antek niby ma jeszcze czas, ale jak nie zaistniejesz odpowiednio szybko, to możesz nie zaistnieć nigdy.
Fajnie byłoby mieć w snookerze kogoś takiego, jak swego czasu Kubicę w F1. I tego Antkowi życzę
A teraz czas na