Odtwarzam sobie mecz Antka Kowalskiego z Martinem O'Donnellem z kwalifikacji do German Masters. Antkowi do wyniku 4:0 (tu jestem) trochę pomagał Anglik, a trochę szczęście, ale sam sobie również pomógł w osiągnięciu tak jednostronnego wyniku (a widząc ile zostało do końca transmisji podejrzewam, że końcowy rezultat to będzie 5:0). To się przyjemnie ogląda - w większości mądra, rozsądna, ale jednocześnie dość odważna gra. Niemal wszystkie decyzje adekwatne do umiejętności, które są co najmniej niezłe. Brak oznak stresu (widziałem go tylko na stole telewizyjnym w ostatnim Scottish). Nieliczne decyzje trochę za odważne, ale chyba lepiej tak, niż awić się w niekończące się serie odstawnych, gdzie przy zawodnikach takich jak Trump, Wilson czy dobrze dysponowany Allen to pewny przepis na porażkę. Jak na tak krótką obecność w tourze - Antek robi naprawdę super robotę, to wygląda dobrze i bardzo dobrze.