Dobre układy z dobrym sklepem to jedna sprawa (ja akurat "mam" taki sklep w którym robię większość zakupów dla siebie i kolegów, i kieruję tam innych - bo np. mogę bez problemu od nich wziąć coś na próbę, i jeszcze się nie naciąłem), ale chodzi mi choćby o problemy ze znalezieniem przyczyny defektu. Pomijam naturalnie rzeczy oczywiste, typu "dysk się kręcił, a teraz stuka", ale jak wszyscy dobrze wiedzą, często trudno jest znaleźć wadliwy element inaczej, niż poprzez eliminację i wymianę. W tym momencie zaczyna się jeżdżenie po kolegach i rozbieranie im komputerów, przekładanie pamięci, procesorów, dysków, itd. A w sklepie gość sięga rączką do pudełeczka, wyciąga drugi taki sam element, wkłada, i sprawdza, czy działa. Jak działa, to zamyka komputer. Jak nie działa, to sięga do drugiego pudełeczka... mają zapas pamięci, procesorów, kart, dysków, w razie potrzeby mogą sprawdzić z inną płytą główną - a przeciętny użytkownik nie ma w domu takich możliwości. Traci czas, nerwy...
Ten argument akurat trafia mi do przekonania - co nie zmienia faktu, że zapewne długo jeszcze nie kupię sobie takiego gotowego komputera w całości.
|