ja jestem '88 i nie wiem co w tym piciu jest takiego "fajnego"...
jak dotąd miałem w ustach jeden (JEDEN, 1, I) łyk piwa i nie wiem co w tym fajnego...
reszta śmierdzi i w ogóle...
poza tym jestem abstynentem (mam nawet taki dokument, taka umowa podpisana przeze mnie i paru moich przyjaciół, że jeśli kiedykolwiek coś ruszymy to... a co to już moja tajemnica, ale miło nie będzie) ten "dokument" jest takim symbolem anty-alkoholowym
może to i śmieszne i żałosne ale przynajmniej kiedy mnie namawiają do picia przypominam sobie o tym "symbolicznym dokumencie" i mi się odechciewa, zawsze to jakiś krok na inną, lepszą drogę...