
zaczynam niektorym kolegom zazdroscic. Nie wiem dlaczego moje prymitywne Windowsy 98 ( a ostnio tez XP ktore cwicze, po to zeby sie upewnic ze to zadne cudo - a do pracy w sieci lokalnej zupelnie do bani), nie chce mi zadnych niebieskich ekranow wywalac. I dalej jedynym moim problemem pozostaje kopiowanie plytki audio, ktora sobie sam zapezpieczylem. W wiezy gra, a skopiowac nie moge.
Moj post dedykuje wszystkim, ktorzy do tej pory nie zadali sobie trudu
przeczytania zbioru opowiadan niejakiego Majoneza na stronie glowmej cdrinfo