Ja pare lat temu sie naciąłem. Kupiłem krzyżówke bo kasa miała iść na dom dziecka. Później w telewizji mówili ze po całym mieście chodziła grupka naciągaczy z krzyżówkami do sprzedaży. Od tej pory nie daje pieniedzy. Jak chce komuś pomóc to najlepiej bez pośredników.
Ale najlepsza jest u mnie pewna staruszka. Od jakichs 2 lat przychodzi co pół roku i ściemnia ze właśnie dom jej sie spalił. Za pierwszym razem dostała 5 zeta i jakies stare ciuchy w torbie. Ale jak zobaczyłem ze po wyjsciu z bloku poszla z tą torbą prosto do śmietnika i ją wywaliła to teraz nie mam skrupułów zeby ją przeganiać. Juz nikomu nie można ufać.
|