ja nie daje kasy nikomu czy w drzwiach czy na ulicy
jedna prosta zasada - kazdy taki dom dziecka czy inna instytucja harytatywna na ktora zbieraja ci niby "wolontariusze" ma numer konta na ktore mozna wplacac - a skoro ma to zawsze mozna przelew zrobic - wiem ze pieniadze docieraja tam gdzie trzeba
to samo jak zbieraja na schronisko itp - to przewaznie oszusci i taka niestety jest brutalna rzeczywistosc
a co do cyganow czy rumunek uparcie stajacych w drzwiach - no coz gdy jeszcze nie studiowalem to w rodzimym miasteczku pelno tego sie w pewnym momencie zrobilo - ostatnia ktora do nas przylazla podejrzewam ze kulala potem przez tydzien - ja do widzenia i zamykam drzwi a ona noge miedzy drzwi i futryne - no to otworzylem i zamknalem

jeszcze raz - szybko zabrala noge i siebie
a zeby jeszcze wam uzmyslowic cos - oni nie potrzebuja jedzenia ciuchow czy cos takiego - to jak mowia ze mozna dac pieniadze albo jedzenie to tylko taka zmyla - sasiadka dala raz bulki, margaryne i kawalek wedliny a menda wyszla i wywalila do smietnika - inna zbierala pod kosciolem z dzieciakami - niby zeby mialy co jesc - a potem poszla i kupila 2L coca-cole haha - to chyba mowi samo za siebie