Ja bym te kochane dzieciątka, które podczas wizyty u rodzinki mamusia i tatuś głaszcze po włoskach, mówiąc jakie to dobre i uczynne dziecko, a jakie inteligentne, wysłał na rok do wojska i to do jednostki liniowej z półrocznym poligonem w okresie zimowym.
Może nauczyli by się szacunku do innego człowieka, minimalnych zasad koegzystencji i swoje "ego" sprowadzili do normalnego poziomu.
Mam nadzieje, że przynajmniej "anglista" wytoczy im proces z powództwa cywilnego i prokurator dobierze się im do dupy, a nie tylko rada pedagogiczna.
st.szer. paput
Ostatnio zmieniany przez paput2000 : 09.09.2003 o godz. 10:23
|