Oj, to nie tylko w szkolach srednich tak jest. Kiedys na moich zajeciach jeden student rzucil sie na mnie (bo nie lubi jak sie do niego mowi aby sluchal i nie przeszkadzal). Grzecznie go wyprowadzilem (choc stekal z bolu) i dziekan mnie ochrzanil za to ze sie bronilem. No coz jest cos takiego ze uczen i student jest nie winny, zawsze winny jest nauczyciel, wykladowca.
Choc ja zawsze wyznaje zasade, lebiej zeby student oberwal niz ja mam stac i mi ma wlac.
Kiedys mialem okazje udac sie do gimnazjum, i tam gimnazjalisci (2 kalasa) normalnie na leb weszli jednej nauczycielce, a ona biegala za nimi wokol lawek. Przylac nie mogla, juz byly za bardzo rozbezstwione, innemu nauczycielowi malowali codziennie samochod na inny kolor i odzywali sie do niego ej ty. A dyrektor mowil ze to wspaniala klasa, bo przeciez nie powie ze jest dyrektorem do dupy, i nie potrafi zrobic porzadku.
Bgn ma racje, ten nauczyciel nie nadaje sie na ten zawod, byl zbyt spokojny.
|