Może to będzie wyjaśnienie części problemów z płytami
Otóż też miałem , ale na szczęście na niewielkiej ilości problemy z płytami. Konkretnie nie chciały pójść w odtwarzaczu stacjonarnym - zatrzymywały się na samym początku (1 sekunda), a na innych ruszyły, ale się zacinały, a niektóre były dobrze czytane (wszystko zależało od marki odtwarzacza).
Kiedy zmieniłem nośnik (tym razem nagrywałem na sprawdzonym DVD-RW)był podobny objaw. Ale zastanawiało mnie dlaczego jak przejdę do drugiego chaptera, to film idzie bez zarzutu.
Na odpowiedź wpadłem kiedy przypadkowo włączyłem płytę z wypożyczalni - DVD stacjonarne od razu zaczęło odtwarzać film. Pomyślałem, gdzie jest menu. Okazało się, że jest, ale trzeba je było włączyć ręcznie. Sprawdziłem na Power DVD na kompie i tak samo.
Zrobiłem kopię tego filmu (bez menu bo go nie lubię) i co się okazało, miałem ten sam objaw co poprzednio. Zaintrygowany zacząłem podejrzewać pliki ifo. Po wyedytowaniu okazało się, że programy (DVD2One, DVD2DVD-R i CCE, IFOEdit przy authoringu, Pinnacle Instant Copy) tworząc nowe pliki Ifo, nie tworzą ich od samego początku, ale bazują na orginalnych. Otóż, (jak zdołałem się zorientować bo nie jestem specjalistą od ifo) znalazłem w oginalnych plikach odwołania do menu, powtórzone potem w plikach ifo w przerobionym już filmie bez menu, a przecież całkowicie już tam niepotrzebnych. Przyglądnowszy się bliżej, zorientowałem się, że w przypadku niektórych filmów pliki ifo przerobionych filmów zawierają wiele niepotrzebnych informacji z plików orginalnych. W moim konkretnym przypadku były odwołania do menu, którego nie było. Stacjonarny napęd stosując się do odwołania szkał więc menu którego nie było i się zawieszał właśnie na pierwszej sekundzie. Na innych odtwarzaczach prawdopopdobnie odwoływał się w tle bądź okresowo - stąd efekt zacinania się, a nielicznym (Pionieer), to odwoływanie się nie przeszkadzało. Tutaj mała dygresja - ostrzegam przed trzema najnowszymi modelami Pioneera. Starsze są lepsze.
Ale wracając do meritum. Przesunąłem ifo do innego katalogu i zostawiłem same przerobione voby. Ifoeditem stworzyłem nowe pliki Ifo, a następnie ręcznie ustawiłem języki audio i napisów i skopiowałem kolor napisów ze skopiowanych uprzednio do katalogu plików. Po nagraniu wszystko było jak należy.
Być może, pozbywając się w niektórych filmach dodatków, ostrzeżeń przed kopiowaniem itd. i nie pozbywając się jednocześnie w pliku ifo odwołań do nich, powodujemy, że stacjonarny odtwarzacz zaczyna fiksować. Nie bierzmy tu pod uwagę odtwarzania na kompie, bo to nie jest to smao.
Zauważyłem też jeszcze jedną właściwość, złe płyty padają już podczas wypalania.
A co do dłuższego okresu leżakowania, to miałem kilka przypadków u moich kolegów. Otóż płyty chodziła w DVD stacjonarnym, a potem przestały. Ale, co mnie zdziwiło bez problemu zgrałem ich zawartość na dysk. Voby były w porządku. Ale padnięte były pliki Ifo. Kiedy stworzyłem nowe i nagrałem razem z tymi zgranymi wcześniej vobami wszystko było w porządku. Nie mówię, że mam rację, ale po pierwsze jest tu nutka optymizmu, a po drugie wskazywałoby to na to, że płytki są najwrażliwsze tam, gdzie są relokowane pliki IFO, bądź nagrywarki nie wypalają zbyt dokładnie tego sektora. Tu trzeba by specjalisty od formatu UDF.
Postanowiłem zrobić eksperyment i wystawić nagraną płytę, (sprawdzoną wcześniej, żeby było pewne, że film chodził jak należy) do światła - będzie na parapecie - światło dzienne, słoneczne, w przeźroczystym pudełku by się nie porysowała, stroną do nagrywania do góry. Okresowo będę sprawdzał jakość filmu. Płyta będzie z tych tanich.
Jeśli kogoś interesuje ten eksperyment niech napisze.
|