Mieszkam w Wawie i już przyzwyczaiłem się do omijania protestacji ale wg mnie skoro pani w kiosku sprzedaje za kilka groszy zapałki i wbija to na kasę fiskalną to dlaczego taryfiarz miał by być innym (nadrzędnym) obywatelem ?
P.S. Jestem pewien że w jednej protestacji napewno wezmę udział
WARSZAWIAKÓW PRZECIWKO WSZELAKIM POCHODOM NIE 1-MAJOWYM
