albo na przykład taka akcja... byłem raz u koleżanki z twardym bo chciałem sobie coś przegrać... a że siedzieliśmy u niej w kuchni, bo ona robiła obiad to spytałem się jej czy ma kieszeń, a ona na to, że nie wie no i żebym poszedł do jej do pokoju włączył komputer i zobaczył
.
Przytaczanie takich historii nie ma krytykowania innych... no przecież każdy po prostu uczy się na własnych błędach... i każdy ma prawo do odrobiny śmiechu