Gdy w połowie lat osiemdziesiątych wyświetlany był u nas po raz pierwszy brazylijski tasiemiec pod tytułem "Niewolnica Isaura", wielu dziewczynkom nadano imię głównej bohaterki. A pani z Urzędu Stanu Cywilnego, zapytana o najbardziej dziwaczne i niestosowne imię, wybrane dziecku przez rodziców, wspominiała ojca, który chciał, by jego córka miała na imię Kurtyzana, bo oglądał w TV taki film, w którym była pani, o której mówili "kurtyzana", a to była taka piękna kobieta, więc... itd. Oczywiście w takich przypadkach USC odmawia rejestracji takiego imienia.
__________________
pozdrowienia
puch
|