Zgadzam się z Yaholem - po pierwsze zabij kolegę!
Po drugie - spróbuj ponownie spartycjonować dysk fdiskiem, sformatować, itd., i przede wszystkim podłącz go bezpośrednio do kontrolera IDE (nie w kieszeni!). Poza tym pamiętaj, że dyski WDC mają inne ustawienie zworek do pracy Single, a inne do pracy Master, kiedy istnieje inne urządzenie podłączone jako Slave - sam się na to parę razy złapałem, bo wiele innych dysków ma jedno położenie Master, niezależnie od tego, czy jest Slave, czy go nie ma. Sprawdź to koniecznie - może to właśnie jest przyczyną Twoich problemów! Możliwe jest też, że dysk nie ruszy, jeśli jest ustawiony jako Slave, a nie ma Mastera - nie jestem tego pewien, ale w każdym razie na wszelki wypadek
SPRAWDŹ ZWORKI .
A w ogóle, jeśli już kieszeń, to koniecznie z zamkiem, będącym jednocześnie wyłącznikiem elektrycznym. Jeśli nie zamkniesz kieszeni kluczykiem (co wyklucza wyciągnięcie dysku), odłączone jest zasilanie i dysk nie ruszy. Oczywiście nie oznacza to, że dysk jest "hot-swappable" - NIE WOLNO odłączać ani przyłączać zasilania w czasie pracy. Pamiętaj też, że taki wyłącznik powoduje kłopoty z pracą także drugiego urządzenia podłączonego do tego samego kanału IDE - tzn., niezależnie od tego, czy kieszeń z dyskiem jest włożona, czy nie, zamek/wyłącznik musi być ZAMKNIĘTY, bo inaczej drugie urządzenie IDE na tym samym kanale też nie ruszy. (tak przynajmniej jest w moim przypadku).
A w ogóle przestałem już w zasadzie przenosić dyski w kieszeni. Kiedyś, w epoce przed-CD-R, robiłem to ze znajomymi powszechnie. Teraz wszyscy już w zasadzie wyrzuciliśmy kieszenie i zamiast tego zainstalowaliśmy nagrywarki. Dysk twardy z technicznego punktu widzenia jest urządzeniem stacjonarnym i nie jest przeznaczony do przenoszenia, odłączania i podłączania, itd., a poza tym w kieszeni na ogół się przegrzewa, zwłaszcza nowe dyski 7200 rpm. Kiedyś musiałem taki dysk przenieść i podłączyć w kieszeni, i kieszeń potem niemal świeciła

- dysk prawie też! Zrezygnuj z kieszeni dla dobra dysku, i zmień kolegów!
DOPISEK:
Z dawnych czasów, kiedy regularnie przenosiłem dysk w kieszeni, pamiętam, że największym problemem było pamiętanie o odpowiednim przestawieniu zworek za każdym razem - bo w kaźdym komputerze kieszeń była oczywiście wpięta inaczej. Najczęściej też różne problemy pojawiały się właśnie wtedy, gdy się o tym zapomniało.