Ohhh... Uwielbiam robić wierne kopie bezpieczeństwa
. Pod względem piractwa też święty nie jestem }>. Jeżeli potrzebny jest mi jakiś "util", ściągam trial z Internetu. Jeżeli to 'crippleware' (okrojone do momentu rejestracji) to unpacker-dissasembler-debugger-hexedit... i mam pełną wersję. Robiłem to zawsze. Jednak - ostatnio ściągnąłem polski program i już, już go miałem... Ale coś we mnie drgnęło i go kupiłem (około 40 zł - to nie fortuna). Przypomniałem sobie, że ja także piszę oprogramowanie, też nie mam kasy... i wyobraziłem sobie, co musi czuć taki Krzysiek, czy Adaś (nie chodzi mi o dumę
) kiedy
wszyscy jadą na jego progsach, a on nie ma na update Delphi czy na nowe C++ czy na drukarkę do płyt CD, nie wspominając o nowych okularach bo od monitora prawie oślepł.
Wiem, że każdy autor oprogramowania staje się ofiarą piratów, niezależnie od tego czy jest Polakiem, czy nie - ale programiści w Polsce są naprawdę źle opłacani i niedoceniani. Faktycznie - należałoby uwzględnić fakt, że część polskich firm software'owych to giganci (no, jak na polskie warunki) z kapitałem zagranicznym - więc 90% kasy ze sprzedaży leci do kieszeni zachodniego właściciela a nie twórców, ale jak to rozróżnić ?
Ja sam nie potrafię, i dlatego zapoczątkowałem ten temat.
Pozdro.6