Co do cenzusu majatkowego - to jest komunistyczny pomysl: odebrac tym co
maja i rozdac biednym, bo przeciez z zalozenia ten kto sie dorobil to dorobil sie na krwi innych. Szczegolnie w polskiej rzeczywistosci ostatnich 15 lat (dawniej tez, ale te majatki, nawet rozwazywszy komunistycznych notabli sa smiesznie malutkie w porownaniu z tymi z okresu III RP). Ja problem widze w stosowaniu obecnego systemu podatkowego, ktory stwarza ogromne pola do naduzyc.
Gdybym to ja mial decydowac, podatek CIT obnizylbym do 10% - niech nie
hamuje rozwoju firm, podatek VAT zastapilbym 10% podatkiem obrotowym - zeby nie gospodarka nie karmila calej rzeszy posrednikow darmozjadow, PIT obnizylbym takze do 10% i zlikwidowal wszystkie ulgi, zlikwidowal
roczne rozliczenia - od kazdego przychodu placiloby sie stale 10% i szlus, natomiast wieksze obciazenie podatkowe bogatych uzyskalbym nie przez progresywna stawke podatku lecz przez podatek od posiadanego mienia. Masz wiec Lanosa - zaplacisz 300 zlotych podatku ze go posiadasz, ale jesli
masz Jaguara - zaplacisz 1500 zl. Masz 50 metrow mieszkanie w pipidowie
- zaplacisz 300 zlotych, masz takie samo w Warszawie - zaplacisz 1200, a jak masz 100 metrow - zaplacisz 2500. Nie masz daczy nad jeziorem, zaplacisz zero, a bogaty ma i zaplaci nastepne 2500 zlotych od tego. Nie chce
bogaty placic podatkow - niech nie posiada zbednego mu mienia, tylko
bawi sie i hula, napedzajac w ten sposob koniunkture i tworzac miejsca pracy dla innych - i posrednio placac 10% podatek obrotowy.
pozdrawiam
|