Byłem na "Łóżku..." jakoś tak w listopadzie w "Komedii" warszawskiej - nadal zresztą grają i trafiłem na p. Skrzynecką

w roli Brendy
Humor sytuacyjny oparty na stosunkach damsko-męskich - to jest chyba uniwersalna formuła na komedię - i chyba zawsze się sprawdzi.
Teatrum pełne, brawa huczne i długie, jednym słowem udany wieczór
Nie wiem tylko - choć moja lepsza połowa jest tego pewna - czy "Stosunki na szczycie" są od "Łóżka..." lepsze, czy gorsze?