...krzesła były poprzewracane, wszędzie leżały puste butelki po winie marki wino, gdzie nie tu przewracały sie plastikowe miarki i musztardówki. Nagle w oddadlonym zakątku sali zobaczył błysk.
powolnym krokim ruszył dalej pamiętając o obecności śmiercionośnego 48. "może to jego sebne gnaty!?" pomyślał " raz Zygfrydowi śmierć " i ruszył dalej, nagle sie potkną o coś, przwalił głową w blat stołu i upadł na posadzkę, do połowy opróżniona butelka z winiem marki wino spadła ze sto i uderzyło go w jego niedość ze pustą to jeszcze pobijaną głowę rozbijając się i wylewajć resztęzawartosći na twarz Zygfryda. 'O K*****" przeklą znowu i powoli zaczą się podnosić" ale za***iste wino" powiedział głośno i ruszył dalej z nową butelką wina w dłoni. Szedł ostrożnie stawiając kroki pociągając przy tym duże łyki napoju bogów. Im dłużej szedł tym jego krok stawał się coraz bardziej niepewny ale w nim samym wzrastała odwaga i złośc." Za**** tego Hitamana" głośno krzykną. Jeszcze nie skończył wypowiadać tych słów gdy na swojej potylicy poczuł zimnę stal ." O K***" po raz n-ty pomyślał Zygfryd i powiedział " 48 ja tylko żartowałem Muller to @$#%$#@! możez z nim zrobic co zechcesz tylko nie zabijaj mnie!!". Ochrypnięty głos za jego plecami powiedział" Co ty K*** p****", Zygfryd obejrzał się, to był pan Henio mocno już wstawiony." MUller to fajny chłop postawił 2 kraty wina i gęś, wypiliśmy po 4 i wtedy wpadł jakiś łysol i go zabrał a mi i pani Marynie urwał się film", nagle z zewnątrz dobiegł dzwięk który brzmiał jak strzały, Zyfryd zerwał się do biegu ale doprawiony przepysznym wytranym winem zachaczył łepetyną o podnośnik hydrauliczny i upadł..... była godzina 2230ZULU
__________________
"Czy świat bardzo się zmieni jak z młodych gniewnych powstaną starzy wqrwieni??"
Hitman Blood Money

Moj status w Americas Army
Ostatnio zmieniany przez 47 : 17.03.2004 o godz. 23:04
|