To co wy na to:
Pisze wlasnie magisterke, tzn. od stycznia juz moglem, ale nie mam jeszcze nawet jednej strony. Bo od stycznia wlasnie mam neta
Siedze po 16 h na dobe na kompach, bo mam kilka ale 2 chodza non stop. Rano odpalam (jak kazik niczego nie sciagal noca) i od razu cos czytam, czegos szukam.
Drugi kompl wlaczam zaraz po sniadaniu - obrabiam jakis filmik z kamerki, drugi komp cos zasysa w miedzyczasie, ja wlaczam compresje filmu i wracam na pierwszego kompa. GG, poczta, forum jedno, drugie, o jakies nowe progsy do dvd czy do edycji video, ceny sprzetu...
Wylaczam o 3, czasem o 4, nigdy przed 2 w nocy, chyba ze zostawiam na sciaganiu p2p. Wylaczam tez jak musze naped wyciagnac, wymienic karte TV, twardego podmienic, a tak to chodzi.
Pozostale kompy tez chodza ale nie zawsze, bo inni w domu nie sa az tak UZALEZNIENI jak ja.
Nie jestem uzalezniony od neta, ja jestem uzalezniony od KOMPA, a jak jest net to juz wogole wonderfull. Zanim mi neta zamontowali tez czasem odpalalem kompa i gralem nieraz do 3 w nocy w kierki i pasjansa pajaka.
Widze coraz gorzej, garbie sie, opalam sie przed swiatlem 19' monitora i nie mam na nic czasu...
Kiedy ja sie obronie?
Chyba sobie sam bede musial kabelek odciac, chociaz ciezko bedzie bo mam radiowke...
Uff, troche sie rozpisalem
Pozdrawiam
Pykson
|