To co powiedziałeś, to już trochę przesada. Nigdy nie uważałem się za audiofila, a mój sprzęt jest mieszanką rynku europejskiego i japońskiego. Jednak odbiór odsłuchiwanych płyt jest sprawą czysto indywidualną i subiektywną. Nigdy nie miałem prawa narzekać na jakość dżwięku płyt wyprodukowanych w różnych rejonach świata czyt.: USA, Europa, Japonia, no i oczywiście zza Buga. Główną różnicę zauważa się, gdy chcę takowe płyty przegrywać. Tu bezwzględną wyższość wykazują oryginały, nawet porysowane, niezależnie skąd pochodzą. Cała reszta, to otoczka związana z indywidualnymi upodobaniami i tym, czy komuś pająk wijący pajęczynę w rogu pokoju przeszkadza spać, czy nie.