Cytat:
Napisany przez Edwardo
Spirytus... heh, przychodze na impreze a tu mi polewaja kieliszka smirnoffa, no to pyk, no to kolejnego, no to pyk, no to za chwile znowu pyk!
jak patrze a tu kamien z czajnika na dnie butelki...
heh, tylko po tym poznalem ze to spirol byl...
a o co chodzi z tym wdeche i wydechem?
"na oszczednego"? malo na dlugo? 
a juz "kokolki" w zyciu do ust nie wezme, nawet do reki... ble... 
|
Po pierwsze mowie o piciu czystego spirytusu jakby sie zdarzylo.
Po drugie picie na wdechu nie pomaga wątrobie :-)
Wiec tak spirytus i niedobre wódki pijemy następująco:
1. kieliszek w góre
2. wdech
3. wlanie kieliszka
4. wydech oparów
No i najwazniejszy ten wydech oparow bo o one sa niedobre nieraz i wszystko psują

Tak to nie zaciagasz ich do środka znow. Nie ma ze łykniesz a potem to z wdechem zaciagniesz i ci sie "niedobrze zrobi"
toksyczne gazy na zewnącz a to co dobre do srodka.
Powodzenia
Temat troche zszedl w bok ale cóż... Temat jest chyba po kielichu...