Jeżeli chodzi o mnie to nielubię interpretować filmów o tematyce religijnej ... mogę mieć o nim (o filmie) swoje zdanie a ktoś może mieć inne i robi się "chaos" co miało miejsce po pierwszych dniach od wyswietlenia filmu ... podziwiam Gipsona za to, że odważył się pokazać swoją wizję/interpretację, pokazać wszystko tak jak sam to widzi i rozumie