Witam.
Wczoraj wieczorem wracałem z Łeby do Wrocławia (wyjazd na dorszyka

).. W trakcie drogi minąłem chyba z 6 radiowozów z autoradarami (obyło się bez mandatu

). Zastanawia mnie tylko, dlaczego przy takim nasileniu niebieskich światłami mrugnął mi tylko 1 (słownie jeden) kierowca. Czy solidarność kierowców już zupełnie zanikła