mi raz tez ktos taki numer 'pod prad' zrobil...
bylo to przy wolnych manewrach, ktos kogos chcial powoli wyminac i znalazl sie na moim pasie. z piskiem opon zatrzymalismy sie zderzak w zderzak, a najlepsze bylo to ze to on wymachujac rekoma chcial bym ja mu zjechal.
chyba przez adrenaline wysiadlem i zaczalem podchodzic do drugiego samochodu by recznie wytlumaczyc ze jest na moim pasie...ale on na wsteczny i uciekl hehe. rece sie jeszcze przez 10 minut trzesly...
ale w zasadzie ciezko sie u nas znalesc pod prad gdyz zawsze sa dwa w porywach do trzech pasow w jedna strone.
autostrada to lotnisko, 4-6 pasow, co z tego jak i tak wszystkie stoja.
motocykle smigaja spokojnie pomiedzy, jednak ja zawsze zjezdzam choc troche by zrobic im wiecej miejsca.
kolega, metr 56' wzrostu i wagi cale 65 kilo, kupil sobie Kawasaki Ninja.
podjechal pod kafejke i chcial na nozce postawic motor ale maszyna zaczela sie przychylac a on nie mial sily jej przytrzymac. i tak dwu dniowy calkiem nowy motor porysowal bo mu poprostu upadl na parkingu. najlepsze w tym jest to ze on nie mial sily go podniesc, i dwie przechodzace dziewczyny mu w tym pomogly...

aha, motoru juz nie ma, mial nim powazny wypadek i zlamal konstrukcje motoru. sam wyszedl z tego caly w siniakach, dopiero po drugim wypadku na motorze swojego kumpla narazie dal sobie spokoj.
nie wydaje mi sie ze wszyscy na motorach to gnoje i szpanerzy.
kazda rodzina ma swoja czarna owce, hehe, motocyklisci maja ich troche wiecej niz inni. ale na pewno nie jest to styl dla kazdego... trzeba po prostu uwazac i tyle...