takiego szajsu od strony historycznej już dawno nie widziałem - Artur jako wojownik-sarmata o wybitnie aryjskich rysach do tego mieszkający w jurcie to ubaw po pachy, a stwierdzenie jakie słychać na wstępie "archeologia dostarcza coraz wiecej dowodów..." to nic jak tylko kolejna gadka-szmatka bo ja nigdy nie słyszałem aby jakikolwiek poszanowania godny archeolog dostarczył takowych dowodów - bardziej mi sie to kojarzy z pozycjami typu "archeologia zakazana" niż solidnie opracowanym filmem. aczkolwiek sporo w tym filmie dobrego kina (o efekty i grę kamery mi głównie chodzi) to jednak te psute są przez tendencyjny motyw miłości i mroczną scenerię otaczającą sasów która sięga komizmu. podsumowując - polecam film na randkę ale nie dla kogoś kto konfrontuje obraz z historią..
pozdro, Marcin
|