A więc to było widoczne wczoraj, ale można też mieć szczęście dzisiaj.

Ja widziałem, ale niekiedy trzeba nieźle wytężyć wzrok, żeby dostrzec to na oświetlonym niebie. Zależy też o wielkości cząstek wpadających w atmosferę jak mocno świecą.

Szukać nie warto, bo nic nie znajdziecie - to ma wielkość zairenka pisaku i spala się w atmosferze dziesiątki km nad ziemią.