Amica miała tylko i wyłącznie szczęście. I nawqet nie wiem czy zasłużone. Jeśli się ma tyle okazji w meczu u siebie, które pozostały niewykorzystane, to potem jest stres. 1:0 to decydowanie za mała zaliczka, żeby jechać spokojnie na mecz wyjazdowy. To twierdzenie potwierdziło się w dzisiejszym meczu, ale jak sam mówiłeś, szczęśliwie Amica przedostała się (bo tak to trzeba nazwać) dalej.
Jeśli chodzi zaś o Lecha... Cóż, szkoda mi tej drużyny - moim zdaniem oni przynajmniej coś grali. Dało się to oglądać. Na Amicę za bardzo nie mogłem patrzeć i w końcu stanęło na Lechu, który niestety przegrał.
Martwi mnie bardzo styl gry naszych zespołów. W końcu grali z zespołami, których nie można posądzać o wielką klasę. A raczej przeciwnie... Dla mnie np. gra Amici jest nieporozumieniem, bo przecież jej działącze mają apetyt na mistrzostwo i dalsze gry w pucharach. Tymczasem z takim podejściem cele te pozostaną w sferze marzeń. Dziś jedynie Legia nie zawiodła.
A teraz odniosę się do tytułów dzisiejszej prasy sportowej, która bardzo krytycznym (i zasłużonym) okiem patrzyła się na mecz Wisły. To ja jestem ciekaw co napiszą jutro, bo osobiście wołałbym dziesięć takich spotkań Wisła-Real oglądać, niż te, które były w TV dzisiaj. Oprócz Legii rzecz jasna, która zagrała tak, jak przystało na czołową drużynę polskiej ligi.
__________________
Pozdrawiam
|