Z moich skromnych doświadczeń wynika, że ingerowanie w plik iso (inne niż dodanie lekarstwa) w przypadku gier zabezpieczonych Safedisc kończy się fiaskiem. Jest to obraz gry w stanie 1:1 (o ile jest dobrze zrobiony) i każda ingerencja narusza raz odczytaną strukturę oryginalnej płytki.
Przedstawię to tak : pan X stoi przed lustrem --- widzisz że on i jego obraz są identyczne (o ile lustro tzn. program do kopiowania nie fałszuje obrazu Pana X). To jest przypadek gry i jej niezafaszowanego wadliwym lustrem obrazu iso. Teraz bierzesz dwa lustra np. patrzysz na pana X przez układ luster ustawionych jak w peryskopie. Widzisz : Pana X, jego obraz w 1 lustrze (iso) i jego obraz w 2 lustrze (mds) --- wszystkie są identyczne (o ile lustra tzn. programy kopiujące nie są wadliwe). A teraz podchodzisz do obrazu Pana X w jednym z luster i na tymże lustrze dorysowujesz Panu X markerem wąsy... (ingerencja w iso). Żaden obraz PanaX nie będzie już taki sam jak Pan X w oryginale. No chyba że wąsami było lekarstwo z sieci....
__________________
Pozdrawiam,
dejmag
|