Podgląd pojedynczego posta
Stary 29.09.2004, 13:36   #1117
nimal
Author
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika nimal
 
Data rejestracji: 29.03.2003
Lokalizacja: The World
Posty: 16,809
nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>nimal ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
A oto co Wojciech Mann wspomina:
>> > > Kiedys podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych moi amerykanscy
>> > koledzy namowili mnie na wycieczke do Meksyku. Nie miałem wizy
>> > tego kraju, wiec nie zabralem tez paszportu. Granice
>> > przekroczylem nielegalnie. To byl bardzo mily pobyt, ale w
>> > pewnym momencie musialem wrocic. Rowniez nielegalnie. Koledzy
>> > pocieszali mnie, ze na amerykanskiej granicy tylko co 10-15
>> > kierowca jest sprawdzany czy nie przewozi kobiet meksykanskich,
>> > tequili i innych zakazanych rzeczy.
>> > > Tak sie zlozylo, ze wyrywkowa kontrola trafila na nasz
>> > samochod.
>> > > Wprawdzie nie przewozilismy tequili ani kobiet meksykanskich,
>> > ale przygranicznik zapytal, czy mam jakis dokument. Poniewaz nie
>> > mialem, bardzo grzecznie poprosil, abym wysiadl z samochodu i
>> > udal się pieszo do Meksyku. Przez chwile wydawalo sie, ze jestem
>> > bez szans, ale widac zaintrygowalem go, bo zapytal:
>> > > - Jestes bialy, mowisz po angielsku, skad tu sie wziales?
>> > > Powiedzialem, ze z Polski, to taki biedny kraj w Europie - i
>> > tu rzucilem rys historyczny. Tak udalo mi sie go zmiekczyc, iż
>> > obiecal, ze jesli koledzy przywioza moj dowod tozsamosci, to
>> > mnie do Meksyku nie wygna. Schwytalem sie tej szansy i czym
>> > predzej kazalem im jechac do San Diego, gdzie zostal moj
>> > paszport. Oni ruszli, ja zostalem.
>> > >
>> > > Było 40st.C, pelnia slonca, usiadlem na takiej kamiennej
>> > lawce i obserwuje, jak dzialaja ci panowie, ktorzy mnie
>> > zatrzymali. W pewnym momencie z samochodu wracajacego do
>> > Ameryki wyciagnieto z bagaznika wielki galon tequili. Ten pan,
>> > co go wykryl, kazal wlascicielowi isc w moim kierunku.
>> > > Tamten podszedl, otworzyl galon i spytal, czy bym się napil.
>> > Na wszelki
>> > >
>> > > wypadek, zeby nie wywolywac konfliktow, napilem sie. Tequila
>> > w tej temperaturze smakuje szczegolnie dziwnie. Wtedy tez
>> > zorientowalem sie, dlaczego on w ogole do mnie podszedl. Otoz
>> > siedzialem oparty o taka kamienna rynne, do ktorej wszyscy
>> > przemycajacy alkohol z Meksyku musieli go wylewac.
>> > > Jemu sie pewnie zrobilo zal, i zeby byl z tego jakis pozytek,
>> > chociaz troche tequili wlal we mnie. Zobaczyli to amerykanscy
>> > pogranicznicy i zaczeli specjalnie przeszukiwac samochody.
>> > Facetow z przemycanym alkoholem perfidnie wysylali z zaleceniem,
>> > zeby temu co siedzi przy rynnie dac sie troche napic.
>> > > Po godzinie bylem nieprzytomny. Gdy przyjechali znajomi z
>> > paszportem, musieli mnie zaniesc do samochodu. Okazalo sie ze
>> > weseli Amerykanie obstawiali, ile jeszcze wytrzymam.
>> > Powiedzieli, ze faktycznie musze być Polakiem, bo Amerykanin to
>> > by umarl po tym, co mnie spotkalo. A ja wypilem kilkadziesiat
>> > samochodow tequili i jeszcze miałem otwarte oczy...


*****************


Przychodzi facet do lekarza i mówi, ze bola go
jadra.
* Czesto pan uprawia seks?
* Nie za czesto. Zwykle kochamy sie z zona dwa
razy o
poranku, potem
ze trzy razy po powrocie z pracy, a w nocy
jeszcze ze dwa
razy. No,
troche
wiecej w weekend.
* Hm - mysli lekarz. - Przy takim trybie zycia
to juz chyba
nie ma
mowy o kochance?...
Prawde mówiac - odpowiada niesmialo pacjent -
mam kogos.
Rzeczywiscie, nie jest latwo, musze sie urywac z
pracy, a
kochamy
sie
przewaznie w czasie lunchu, czasem udaje sie
wpasc do niej
przed
powrotem
do domu...
*Tyle stosunków na dzien!? - wola zdumiony
lekarz. - To
nie ma sie
co dziwic, ze pana bola jadra!
* Uff, pocieszyl mnie pan - mówi pacjent - bo ja
myslalem,
ze to od
masturbacji.


*****************

KRÓLEWNA ?NIEŻKA
> > >
> > > > >
> > >
> > > > > Zła Królowa raz na ?cieżkę
> > >
> > > > > wywiodła Królewnę ?nieżkę
> > >
> > > > > i kazała, by gajowy
> > >
> > > > > pozbawił dziewczynkę głowy.
> > >
> > > > > Niestety, le?nik pijany
> > >
> > > > > zasn?ł po?rodku polany,
> > >
> > > > > a królewna po cichutku
> > >
> > > > > uciekła do krasnoludków
> > >
> > > > > i w ich grocie [czy też "w dziupli"]
> > >
> > > > > żyła z garstk? tych kurdupli.
> > >
> > > > > Więc królowa, stara kwoka
> > >
> > > > > podrzuciła jej jabcoka
> > >
> > > > > dolawszy tam izotopu.
> > >
> > > > > No to ?nieżka żlopu - żłopu...
> > >
> > > > > wyżłopała pięć kwaterek
> > >
> > > > > i grzmotnęło ni? o skwerek.
> > >
> > > > > nie do?ć, że się sama hukła,
> > >
> > > > > to krasnoludków zatłukła,
> > >
> > > > > którzy wła?nie ze swej groty
> > >
> > > > > szli na szóst? do roboty,
> > >
> > > > > a pod ciężarem jej zadka
> > >
> > > > > została z nich marmoladka.
> > >
> > > > >
> > >
> > > > > Morał: najbardziej s? bici
> > >
> > > > > mali, trze?wi, pracowici!
> > >
> > > > >
> > >
> > > > > Nie przepracujcie się! ))))))))
> > >
> > >
> > >
> > > Po mszy z ko?cioła wychodzš dwie staruszki i rozpoczynajš rozmowę.
> > >
> > > Pierwsza mówi : Pani ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana,
> > >
> > > a jak się ubierajš, co na głowach majš, z jednej strony czerwone,
> > >
> > > z drugiej zielone straszne ...
> > >
> > > Na to druga: Pani to jeszcze nic wczoraj wieczorem
> > >
> > > wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para
> > >
> > > jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy a słyszę :
> > >
> > > jak wykręcisz żarówkę to wezmę do buzi
> > >
> > > Pani SZKŁO ŻRź, SZKŁO ŻRź


*******************


Późny wieczór. Ona otwiera drzwi do domu.
> > Znudzony mąż przed telewizorem pyta
> > -Gdzie byłaś ?
> > -Na cmentarzu. Tam przynajmniej mnie strach przeleciał, bo w domu nie ma
> > kto.
> >
> > Nauczycielka do uczniów podczas klasówki:
> > - Słyszę glosy...
> > - Doprawdy? Ja tez czasem słyszę, ale ja się leczę...
> >
> >
> > Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
> > - Och, przepraszam pana!
> > - Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam gdzieś tu
> > mojej żony...
> > - Ach tak? Ja tez szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
> > - Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami
> > podwiniętymi do twarzy. Doskonale nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była
> w
> > spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska?
> > - Nieważne! Szukajmy pańskiej!
> >
> > Przychodzi do spowiedzi mężczyzna i mówi księdzu, że zgwałcił nieletnią
> > Ksiądz wyrozumiale:
> > - Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała ..
> > - Tak, proszę księdza .
> > - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie .
> > Przychodzi drugi mezczyna i mówi księdzu, ze zgwałcił staruszkę.
> > Ksiądz wyrozumiale:
> > - Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, wiec zrobiłeś dobry uczynek.
> > - Tak, proszę księdza.
> > - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
> > Przychodzi trzeci mężczyzna i mówi księdzu, ze zgwałcił księdza z
> sąsiedniej
> > parafii.
> > Ksiądz - uderzając pięścią w konfesjonał:
> > - Tu jest twoja parafia! Tu jest twój ksiądz!
> >
> >
> > Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie
> > ostatni, krzyczy:
> > - Panowie, zdrada, jesteśmy w dupie - wracajmy!" .
> > Cale stado w tył zwrot, a ten płynąc dalej mruczy pod nosem: "I tak rodzą
> > się geniusze" .
> >
> > Mąż zastaje żonę z kochankiem w łóżku:
> > - Co ten facet robi w moim łóżku?
> > - Cuda, cuda .....
>
> > - Puk! Puk!
> > - Kto tam?
> > - Satanista.
> > - Nie wierze!
> > - Jak Boga kocham!
> >
> > Mąż mówi do żony:
> > - Podaj mi obiad!
> > A ona:
> > - A magiczne słowo?
> > - Biegusiem...
nimal jest offline