Jedzie autokar z młodymi Żydami na wycieczkę do Oświęcimia.
Po drodze się zepsuł. Kierowca próbował naprawić, ale nic nie może wskórać.
Udał się do pobliskiej wsi, do małej gospodarki. Spotkał tam chłopa i prosi go:
- Panie kochany, pomóż pan. Wiozę Żydów do Oświęcimia i mi się autokar zepsuł.
- A co ja panu pomogę. Ja mam tylko małego grilla.
Spotyka się dwóch Żydów.
- Mój syn się wychrzcił - oznajmia jeden z nich.
- I co ty na to?
- No cóż, żaliłem się przed Panem Bogiem...
- I co On ci powiedział?
- Powiedział: "Mój syn także się wychrzcił. Więc zrób to samo, co Ja..."
- A mianowicie?
- "Sporządź Nowy Testament!"
Przyszła Milicja do Bacy i znalazła aparaturę do pędzenia bimbru.
- Aresztujemy was Baco!
- Cemuz to? - zdziwił się Baca.
- Bo pędzicie bimber.
- Co tam pendze, nic nie pendze, wos popendze...
- Znaleźliśmy w stodole aparaturę do pędzenia bimbru. - wyjaśnił mu drugi policjant.
- To zo gwołt tyż mnie zamknijcie, bo tyz mom aparature...
Rozmawiają dwie gaździny o swoich dzieciach. Jedna z nich się chwali:
- A mój Jasiek to teroz studyjuje w takim uniwersytecie, co to sie tak jokos nazywo:
ugryz - ni, ni ugryz!... uzorł - ni, ni uzorł... A! juz wim! UJOT!
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego.
Widzą jelenia. Hrabia wypalił i nie trafił. No to wypili jeszcze raz. Znów widzą jelenia.
Hrabia znów wypalił i nie trafił. Znowu wypili. Jadą dalej i widzą jelenia.
- Hrabio, może teraz ja spróbuję?
- Dobrze Janie.
Jan strzelił i jeleń padł.
- Jak to zrobiłeś?
- Trzeba celować w środek stada...
|