Cytat:
Napisany przez zajacpoziomka
Wypalone przezemnie płyty dvd zacinają się podczas odtwarzania na stacjonarnym odtwarzaczu. Wpalam na płytach TDK dvd-r ( bo tylko takie czyta mój stacjonarny panasonic ) z prędkością 4 na LITEONIE 1633. Oryginale płyty z filmami i koncertami działają na stacjonarnym panasonicu bez zarzutu, problem jest tylko z wypalanymi przezemnie płytami. Te same płyty które zacinają się w stacjonarnym DVD, dziłaja dobrze w litonie (nie ma zacinania gdy odtwarzam na kompie ).
Czym to może być spowodowane  Czy da się tego w przyszłości jakoś uniknąć (przy wypalaniu kolejnych płyt)
Jeśli ktoś miał podobny problem lub potrafi mi w jakiklowiek sposób doradzić to będe bardzo wdzięczny.
Ps: czy da się wpalać filmy na DVD+R, tak abym mógł je odtwarzac na moim panasonicu (który czyta tylko ) dvd-r 
|
Miałem podobnie..., kumpel nagrywał mi na litku płytki DVD-R... 95% z nich nie chciały w ogóle pójść na Panasonicu RV62 (krzyczał: "NO DISC" lub po kilkunastu minutach odtwarzania przycinał film aż do zwiechy stacjonarnego odtw. z pięknym napisem "ERROR... coś tam"). Też myślałem, że to wina Panasonica, ale...
Kupiłem nagrywarę LG GSA 4120B, zrobiłem kilka zapasowych kopii i ... mój Panasonic łyka wszystko!!! Nawet na mniej firmowych nośnikach: żadnej zwiechy, przycinania, każdy wypalony nośnik OK! Inny znajomy też narzekał na złe odczytywanie płytek z litka tym razem na Denonie...
Oto wnioski:
1. Liteony już tak mają słabo nagrywają płytki, a przynajmniej są kłopoty z ich odtworzeniem na stacjonarkach (może to wina starszych modeli i/lub biosów... nie wiem jak zachowuje się model 1633S, znajomy miał trochę wcześniejszą wersję)...
2. ... a co do nagrywania DVD+R to nagrywara (a w szczególności jej bios) musi obsługiwać booktype (inaczej bitsetting) - ta opcja powoduje, że po wypaleniu nośnik DVD+R jest widziany jako tłoczony DVD-ROM i odczytywany przez starsze nagrywarki nie obsługujące "plusów") Czytałem jednak gdzieś, że te same płytki z booktypem są czasami źle przyjmowane przez nowsze odtwarzacze obsługujące już wspomniane "plusy", ale nie dam za to głowy, bo nie sprawdzałem tego... Raczej bawię się w "minusy"...
To tyle, pozdrawiam