Dokładnie. Pluję sobie w brodę, że to przegapiłem, chociaż nie da się ukryć, że nie miałem tego dnia nawet chwili, żeby wstąpić do jakiegoś kiosku i kupić. A wieczorem, kiedy zrobiłem rundę po mieście, to już nigdzie nie było... W każdym razie prośba aktualna, jeśli ktoś mógłby nas poratować