No cóż... nie zawsze możemy kończymy jak L. Miller ^_^
No właśnie... reasumując:
Zgadzamy się, że ciąża mocno oddziałuje na organizm kobiety, jej psychikię, a także środowisko, w którym żyje. Zgadzamy się również, że decyzja o współżyciu nie powinna być podejmowana przez dzieciaki bezmyślnie i w tym miejscu rodzice i szkoła czesto dają plamę.
Jedyną rzeczą, która nas różni to podejście do odpowiedzialności za swoje czyny.
- Ja uważam, że państwo stworzyło odpowiedni system, by zapewnić kobiecie możliwiość donoszenia ciąży i tym samym umożliwiło jej dokonanie wyboru w szpitalu.
- Ty uważasz, że uniemożliwianie aborcji jest ograniczeniem tego wyboru i dlatego powinna istnieć możliwość przewrwania ciąży.
Dyskusja była rzeczowa i doprowadziła nas do punktu spornego
I tu postawiłbym dopiero sondę w tej sprawie -
nP: CZY UWAŻASZ, ŻE WPŁYNIE POZYTYWNIE NA ŚWIADOMOŚĆ SEKSUALNĄ MŁODYCH LUDZI I ICH DALSZE ŻYCIE KONIECZNOŚĆ DONOSZENIA CIĄŻY, CZY MOŻLIWOŚĆ ABORCJI?
albo: CO UWAŻASZ, ŻE JEST LEPSZE DLA ZDROWIA KOBIETY: DONOSZENIE NIECHCIANEGO DZIECKA I ODDANIE GO W SZPIALU RODZINIE ADOPCYJNEJ, CZY ABORCJA?
lub: KTÓRA DECYZJA WYDAJE CI SIĘ MORALNIE BARDZIEJ UZASADNIONA: DONOSZENIE NIECHCIANEJ CIĄŻY I ODDANIE DZIECKA RODZINIE ADOPCYJNEJ, CZY ABORCJA?
Wydaje mi się, że dopiero po takiej dyskusji mamy prawo do zadawania tego rodzaju pytań - czegoś się od siebie dowiedzieliśmy nawzajem i widzimy lepiej gdzie leży pies...