Mój wujek z ciocią, gdy obchodzili, to odnowili sobie śluby, zaprosili masę gości i było drugie weselicho

A na przyjęciu otwarli piętnastoletnią butelkę koniaku o poj. 5 l. przywiezioną jeszcze za PRL z Jugosławii. Jeden kieliszek = zakręcenie, 2 kielonki i pod stołem ^_^
PS: A jednak, gdy się para dobierze, to może przetrwać do końca...