Cytat:
Napisany przez Proton
Zgadzam się z Tobą, ale ja też nie twierdziłem i nie twierdzę, że nie istnieje zaburzenie zwane dysleksją. Owszem występuje coś takiego, jest to udowodnione i wcale nie mam zamiaru poddawać tego w wątpliwość.
Tyle tylko, że zbyt wiele osób podszywa się pod tę dolegliwość. Ja wiem, że to wygodne... ale jest to najzwyklejsze oszukiwanie, krętactwo i olewanie nauki.
Po co się uczyć, czytać, pisać... wystarczy iść do lekarza i "załatwić" papier, że jest się dyslektykiem.
|
ok
Podzielam zdanie, lecz tylko po części poniewaz kiedys na dostanie tego papieru przechodziłam mase testów (przy ponowieniu drugim równiez). Teraz ide i dostaje z góry :/ Heh...moze powiem tak, jestem dyslektykiem, a ty mówisz o dysortografi jak sie nie myle, polega to na tym, ze nie widzisz błedów, bo nie znając zasady pisownie(i te sprawy). Niestety twoj pierwszy komantarz dla mnie brzmiał za ogólnie. Wiemy dobrze w jakich czasach żyjemy, lecz wybacz w tej chwili się czuje urazona. Sama nie potrafie wychwycić wszystkich swoich błedów stylistycznych i ortograficznych, a tu taki komantarz. Ktoś mi zaczyna mówić, ze sie nie douczyłam, w porównaniu do niektórych chodziłam przez pare lat na zajecia by to zminimalizowac.
A co do tego ze kiedyś nazywali to po imieniu. Dzieci chodziły zakompleksione myśląc, ze sa inne, głupie lub podejmowały próby walczenia, ktore im nie wychodziły. (i tak z zakompleksionych dzieci powstali homoseksualiści hehe zartuje
![:-]](images/smilies/].gif)
).
Zero tolerancji , mysle, ze czepiasz sie dla zasady!
ps: czesto sie zdarza, ze dyslektycy potrafia bardziej racjonalnie myslec.
pozdrawiam!